Crimson Order

Co by było, gdyby udało się połączyć stronę taktyczną gry X-Com i akcję z np. Rainbow Six? Powstałoby Crimson Order.

Crimson Order, to produkcja mało znanej firmy Kinesoft. Jest to gra akcji z elementami strategii, a wszystko to w pełnym 3D.
Mamy XXVI wiek. Jedna z naszych kolonii została zaatakowana przez bardzo silną rasę Tan’Khar. Obcy ci są krwiożerczymi bestiami, które czerpią przyjemność z niszczenia innych ras, mających to nieszczęście stanąć im na drodze. Tan’Khar latają od planety do planety, a każda, którą odwiedzą, ginie.
Kilku ludziom udało się wślizgnąć do grupy uderzeniowej obcych. Dowodzi nimi Mark Prophet. To my wcielamy się w jego rolę i prowadzimy jego oraz naszych żołnierzy z misji na misję, starając się odkryć sekret obcych i uratować naszą planetę.

Miejsca, w których przyjdzie nam walczyć, są naprawdę duże, a otoczenie będzie reagować na nasze poczynania. Autorzy zapowiadają, że AI przeciwników ma stać na wysokim poziomie (każdy autor tak zapewnia), tak więc wrogowie mają reagować inaczej w różnych sytuacjach. Ciekawe tylko, jak się to sprawdzi w praktyce. Wysoka AI ma również dotyczyć naszych podopiecznych. Będzie można np. wydać kilku z nich rozkaz obrony pomieszczenia, w którym będziemy aktualnie przebywać. Wtedy obrońcy zajmą się każdym wrogiem, a my w tym czasie będziemy mogli obmyślić dalszy plan działania. Ponadto, nasi ludzie samoczynnie będą przeszukiwać ciała zabitych wrogów w poszukiwaniu broni i amunicji. Oczywiście ta pomoc jest możliwa tylko dla leniwych lub początkujących graczy i jeśli jej nie chcemy, to zawsze można będzie ją wyłączyć.
Najciekawsze będzie to, że żołnierze z czasem będą nabywać doświadczenia i uczyć się nowych ruchów, np. przetoczenia się czy nurkowania. Żółtodzioby będą się także poruszać się i trzymać broń inaczej niż bardziej doświadczeni żołnierze. A to dlatego, że Kinesoft zatrudnił do tego celu konsultantów, którzy wyjaśnili i pokazali im różnice widoczne między niedoświadczonymi, a doświadczonymi wojakami. Dlatego utrzymanie przy życiu bardziej doświadczonych ludzi będzie bardzo ważne, ponieważ ich skuteczność będzie dużo większa.
Nasza grupa będzie mogła posuwać się w kilku przygotowanych formacjach, a jeśli żadna nie będzie nam odpowiadać, to możemy stworzyć własną.
Walczyć przyjdzie nam w 5 lokacjach, a w każdej z nich mamy do wykonania kilka zadań (w sumie 19). Autorzy zapowiadają, że do ukończenia gry będziemy potrzebować około 40 godzin. Byłoby to całkiem rozsądnym wynikiem, biorąc pod uwagę fakt, że coraz więcej gier daje nam coraz krótszą zabawę.

Nasi wrogowie nie będą stać jak kołki i czekać, aż się ich załatwi. Oni widzą i słyszą tak samo jak my, a do tego potrafią również myśleć. Najgorsi będą oczywiście obcy, ponieważ spotkanie z nimi skończy się dla nas tragicznie. Mają być niezwykle wytrzymali, dlatego lepiej jest ukrywać się przed ich wzrokiem zanim nie znajdziemy broni zdolnej ich rozwalić. Na szczęście Tan’Khar są dosyć wolni (choć całkiem sporzy i nieźle opancerzeni), dlatego jeśli będziemy poruszać się szybko i cicho, nie powinni nam nic zrobić.

Ciekawie ma się prezentować grafika. Przy trafieniach naszych żołnierzy będą z nich odpadać fragmenty pancerza, więc każdy z nich, w zależności od trafień, będzie wyglądał zupełnie inaczej. Zauważymy różnice w poruszaniu się i walce ludzi o różnych specjalnościach (inaczej będzie się zachowywał żołnierz wyszkolony w walce, a inaczej spec od elektroniki). Wrogowie będą wyglądać imponująco, tak samo jak nasze bronie (oraz efekt ich działania).

Jak na dobrą grę przystało, nie mogło zabraknąć trybu gry wieloosobowej. Na razie jednak nie można o nim zbyt wiele powiedzieć.
Crimson Oredrs zapowiada się całkiem nieźle. Strona taktyczna oraz niezła akcja może być dobrą mieszanką. Pozostaje tylko czekać na jej premierę.